Ze wszem ludzi nienawiść największą czuję
dziwię się że piekło w duszy mej coś hamuje
serce ni drgnie jakby było ze stali
teraz już wiem że ludzie mnie oszukali.
Pochwyciwszy korbacz swej frustracji,
zasłoniwszy się tarczą racji
w szale barbarzyńskim wycinam sobie drogę
by w sercach oszustów już zawsze budzić trwogę.
Ofiarę dziś ponieść jestem skory
bo wściekłość ma to nie pozory,
tak naprawdę własne racje w życiu są ważne,
nawet jeśli postępki moje będą nierozważne.
Gdy człowiek wewnętrzne czuje wołanie, bierze pióro w dłoń... i pisze... pisze aż przestanie.
poniedziałek, 23 marca 2009
niedziela, 15 marca 2009
Pytania bez odpowiedzi.
Czy to pogoda za oknem,
Czy to pogoda ducha.
Czy to deszcz nieba kapie,
Czy po policzkach łzy spływają.
Czy to my dla świata zobojętniliśmy,
Czy on dla nas już nic nie znaczy.
Czy to my miłości w sercu nie mamy,
Czy to miłość nie chce w nim gościć.
Czy to my na świecie zło siejemy,
Czy tylko jesteśmy jego ziarnami.
Czy to my jeszcze żyjemy,
Czy już jesteśmy umarli.
Czy to pogoda ducha.
Czy to deszcz nieba kapie,
Czy po policzkach łzy spływają.
Czy to my dla świata zobojętniliśmy,
Czy on dla nas już nic nie znaczy.
Czy to my miłości w sercu nie mamy,
Czy to miłość nie chce w nim gościć.
Czy to my na świecie zło siejemy,
Czy tylko jesteśmy jego ziarnami.
Czy to my jeszcze żyjemy,
Czy już jesteśmy umarli.
poniedziałek, 9 marca 2009
Normalność
Stoję przed klatki prętami
Prętami co ograniczają wolność światu
Za kratami wąż biurokracji się czai
Kryjąc się w gąszczu przepisów
Strażnik też klatki pilnuje tej
Pomimo, iż grymas na jego twarzy gości
Bo wie, że wilk co nad nim władzę ma
Czeka na błąd by do gardła się rzucić
Suche drzewa we mgle pokornie stoją
Nad każdym z nich kilka sępów krąży
W korzenie zaś szczury się wdały
Dość tego widoku oczy moje mają
Odwracam się i od klatki odchodzę
Ku normalności
Prętami co ograniczają wolność światu
Za kratami wąż biurokracji się czai
Kryjąc się w gąszczu przepisów
Strażnik też klatki pilnuje tej
Pomimo, iż grymas na jego twarzy gości
Bo wie, że wilk co nad nim władzę ma
Czeka na błąd by do gardła się rzucić
Suche drzewa we mgle pokornie stoją
Nad każdym z nich kilka sępów krąży
W korzenie zaś szczury się wdały
Dość tego widoku oczy moje mają
Odwracam się i od klatki odchodzę
Ku normalności
poniedziałek, 2 marca 2009
Dość!
Mam dość zadań olewania
Mam dość od obowiązków uciekania
Mam dość ludzi niezrozumienia
Mam dość wymagań nie do spełnienia
Mam dość udawanej litości
Mam dość pychy i zarozumiałości
Mam dość ignorowania
Mam dość za plecami spiskowania
Jedyne w tej chwili czego chce
To wypowiedzieć na ten temat słowa swe
Bo jedyne czego ludziom trzeba
To rozmowa i przychylność nieba
Element Ludzki
Żywioły cztery tworzą świat
Tworzą też człowieka od setek lat
Każdy z elementów obdarował nas nie mało
By życie raz stworzone się nie powtarzało
Ci co w ogień wdali się
Decyzje podejmują często złe
Mimo iż w życiu się potykają
Dzięki swemu ciepłu się nie poddają
Inni zaś wody naturę mają
Przez życie ciągle płyną nie ustają
Gdy życie na drodze stawia przeszkody
Oni opływają je bez szkody
Dumni Ci co ziemi czują znamię
Nieugięci do boju idą ramie w ramię
Siła ich słabym oparcie daje
Ich wrogom jedynie ugiąć się pozostaje
Wiatru dotyk inni jeszcze znają
Uśmiechem swym szczerym braci witają
Jednak gdy do życia sztywno podejść trzeba
Ich chłodne zasady są niczym dar nieba
Wszyscy choć tak rożni jedno źródło mamy
Wszyscy choć tak rożni życiu radę damy
Bo przez nas żywioły doczekają połączenia
Tak jak my dzięki nim w życiu spełnienia
Tworzą też człowieka od setek lat
Każdy z elementów obdarował nas nie mało
By życie raz stworzone się nie powtarzało
Ci co w ogień wdali się
Decyzje podejmują często złe
Mimo iż w życiu się potykają
Dzięki swemu ciepłu się nie poddają
Inni zaś wody naturę mają
Przez życie ciągle płyną nie ustają
Gdy życie na drodze stawia przeszkody
Oni opływają je bez szkody
Dumni Ci co ziemi czują znamię
Nieugięci do boju idą ramie w ramię
Siła ich słabym oparcie daje
Ich wrogom jedynie ugiąć się pozostaje
Wiatru dotyk inni jeszcze znają
Uśmiechem swym szczerym braci witają
Jednak gdy do życia sztywno podejść trzeba
Ich chłodne zasady są niczym dar nieba
Wszyscy choć tak rożni jedno źródło mamy
Wszyscy choć tak rożni życiu radę damy
Bo przez nas żywioły doczekają połączenia
Tak jak my dzięki nim w życiu spełnienia
Subskrybuj:
Posty (Atom)