Poranek, złoty posłaniec światłości
Zwycięsko wyłania się z mroku
Ku niebu swój wzrok podnoszę
By cieszyć twarz promieniami słońca
W zenicie prorok świetlisty przemawia
Napawa swych wyznawców nadzieją
Siła w nich niczym ogień płonie
By mogli dążyć ku marzeniom
Tymczasem każdemu dniu schyłek pisany
Rycerz światła znów pola ustępuje
By dać nam w spokoju odetchnąć
Byśmy czyny swe przemyśleć mogli
nie wszystkie uczucia są dobre i nie wszystkie dają pozytywną siłę
OdpowiedzUsuń