Co człowieka czasem popycha do działania... nie wiem,a raczej nie muszę tego wiedzieć. Ponad rok przerwy kiedy tu ostatnio zaglądałem... ciekawe nie,sam się dziwię, że pamiętałem jaki jest adres. Ciekawe czy ktoś tu w ogóle zaglądał... może... szkoda tylko, że nawet jeśli ktoś tu był, coś przeczytał to nawet najmniejszego śladu nie zostawił. Rok... ponad... a ja znów wracam jak bumerang do tego bloga... może tym razem mi się poszczęści i ktoś tu zerknie czasem coś napisze? Lubię, nie lubię, człowieku daj sobie spokój, albo tylko tak dalej. Cóż muzy to niestałe dziwki opuszczają nas w najmniej oczekiwanych momentach. Ale ja w muzy nie wierze tylko w to co leży człowiekowi na duszy, jak widać przez rok nic mi tam nie ciążyło... a może... może jednak było tego zbyt dużo? Nieważne jestem tu stoję mam pióro i nie zawaham się czegoś napisać! (Chwila konsternacji)Boże drogi znów gadam do monitora... (odchodzi ze zwieszoną głowa,jednak piórem uniesionym)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz